środa, 20 listopada 2013

Rozdział 1.

   Wracałem późnym popołudniem ze szkoły,ponieważ po zajęciach mieliśmy zostać i przymusowo pomóc przystrajać sale na wysęp kółka teatralnego. Dostałem sms'a od mamy w którym napisała że wróci później. Przyśpieszyłem więc widzą,że zaczyna robić się ciemno. Po kilku minutach szybkim marszem dotarłem do cukierni w której pracowała moja mama. Także ja tam pracowałem,ale tylko w weekendy,wakacje,ferie itp. Lubiłem tą pracę,nawet bardzo. Nie przeszkadzało mi to że byłem tam jedynym chłopakiem,a wokół mnie chodziło pełno dorosłych i starszych kobiet. Były bardzo miłe,zabawne i po prostu uwielbiały zaczepiać mnie lub wypytywać o moje życie towarzyskie.
Od czasu kiedy mama poznała Paul'a zrobiła się strasznie oschła i wredna,a zwłaszcza dla mnie. Kiedyś mogłem z nią pogadać,tak na spokojnie,a teraz nie pamiętam kiedy ostatnio prowadziliśmy taką rozmowę.
                                                                          *

Będąc jeszcze w drodze zauważył światło zapalone w sypialni jego mamy i Paul'a. Pomyślał,że to pewnie jego mama zostawiła włączone światło rano przed wyjściem. Wszedł do domu,po czym poszedł szybko na górę i otworzył drzwi od pokoju w którym świeciło się światło. Otworzył szeroko oczy widząc Paul'a leżącego na wymalowanej blondynce. Otworzył lekko usta ze zdziwienia i skamieniał. Paul spojrzał na niego.
-Wypierdalaj !-krzyknął ze złością.
Po chwili ocknął się i zamknął drzwi. Stał chwile w tym miejscu słuchając z obrzydzeniem ich jęków.
Szybko ruszył w stronę kuchni. Stanął w miejscu i  pomyślał chwilę. Wyciągnął pomidora i zaczął go kroić. Nagle usłyszał,że Paul i dziewczyna schodzą po schodach i kierują się do wyjścia. Ukradkiem spojrzał jak Paul odprowadza ją do drzwi,po czym umawiają się na kolejny termin. Usłyszał trzask i przeszły go nerwowe dreszcze,ponieważ wiedział że rozzłościł Paul'a.
                                                                              *
Poczułem nagłe szarpnięcie za ramię,po czym zostałem pchnięty na szafkę. Zanim zdążyłem zorientować się co się dzieje,Paul wymierzył mi mocne uderzenie z pięści w policzek,co spowodowało że moja szyja się okręciła.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz ?-mówił wściekły.
-Ja...-próbowałem coś powiedzieć ale zanim dokończyłem uderzył mnie ponownie z pięści,lecz tym razem w drugi policzek.
-Nic nie widziałeś i nic nie słyszałeś,zrozumiano ?-zmarszczył brwi patrząc złowrogo na mnie.
-Tak.-odpowiedziałem szybko patrząc na podłogę.
-No ja myślę.-warknął na mnie,po czym odepchnął w bok stając  przy szafce i dokańczając zaczętą przeze mnie kolację.
Nie chciałem robić więcej problemu,więc wszedłem po schodach i udałem się do łazienki. Spojrzałem w lustro i poczułem  w ustach dziwny posmak,więc splunąłem i jak się okazało,była to krew.  Wziąłem szybki prysznic,przebrałem się w pidżamę i udałem do pokoju. Położyłem się zmęczony dniem do łóżka i postanowiłem napisać do Christiana.

ja: hej
Christian: siema kocie,co u ciebie ?
ja: dobrze :) a u ciebie ?
Ch: całkiem,całkiem.  Moi rodzice jutro jadą na 2 dni do cioci,więc chata wolna hehe.
ja: zazdroszczę :/ u mnie albo Paul albo mama na zmianę.
Ch: uj,to wbijasz ?
ja: jasne,ale dopiero wieczorem bo przecież idę jutro do cukierni.
Ch: a no tak,racja. to przyjdę po ciebie ;) o której kończysz ?
ja: o 18
Ch: ok,czyli przyjdę o 18 po ciebie
ja: spoko :3
Ch: teraz  idź spać
ja: a co ty moja matka ?
Ch: po części pełnię jej rolę .-.
ja: pfff,dobra. dobranoc <3
Ch: kolorowych :)

Z Christianem jestem już prawie 2 lata. Zaczęło się w 1 gimnazjum,gdy zacząłem spostrzegać w nim kogoś więcej,niż tylko mojego najlepszego przyjaciela.  Rok tłumiłem to w sobie,aż w końcu w 2 klasie on wyznał że też to czuje. Pogadaliśmy chwilę o tym i tak wyszło że jesteśmy razem. Nigdy nie zapomnę tego dialogu
,,-czyyyli jesteśmy razem ?
-tak,chyba tak.
*Zastanowił się chwilę i spojrzał na mnie*
-Jiii,czyli mam chłopaka.-zaśmiał się.''

------------------------------------------------------------------
Wiem że rozdział krótki,ale to dopiero początek wspaniałej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz